Czyżby szykowała się rewolucja w pierwszej dziesiątce największych firm branży MLM?
Gdy żyjesz wystarczająco długo i nie masz sklerozy, to jest szansa, że widziałeś dużo i co ważniejsze, pamiętasz to. Jeżeli przez wiele lat jesteś zaangażowany w budowę biznesu, a rodzice dali Ci analityczny skład umysłu, to zadajesz pytania, słuchasz odpowiedzi i wyciągasz wnioski.
To jest blog poświęcony zagadnieniom związanym z branżą network marketingu. Coś wiem na temat tej branży z własnego doświadczenia, ponieważ jestem zaangażowany w nią od 30 lat, jestem budowniczym sieci, szkoleniowcem, zadaję pytania, analizuję. Byłem też na setkach szkoleń.
Widzę to, co widzi każdy, ale odbieram to inaczej. Zadaję sobie i innym pytanie – dlaczego dzieje się to, co się dzieje. Skąd takie, a nie inne rezultaty? Coraz częściej też myślę o Nokii.
Co może mieć wspólnego ze światem MLM historia Nokii, jej gwałtownego rozwoju do pozycji posiadacza 40% światowego rynku telefonów mobilnych, a potem spektakularnego upadku na słabą pozycję? Przecież Nokia nie jest firmą sektora MLM.
Czy można wyciągnąć z tej historii jakieś lekcje, a może widać tu jakieś analogie?
Większość z nas pamięta niezawodność i trwałość telefonów Nokia. Raz naładowane, działały przez tydzień. Można było po nich przejechać autem i nic. Były z serii „gniotsia no nie łamiotsia”. Były naprawdę dobrym sprzętem i nie były tanie. Rynek chciał tych telefonów…. Firma rozwijała się jak szalona, aby w ciągu niespełna 10 lat stać się liderem branży. To opowieść, jak ze świata bajki – to Sukces przez duże S.
Co się stało, że sukces okazał się nietrwałym? Wszystko prosto – zadziałały prawa rynku: konkurencja, zmiany, nowe rozwiązania.
Nokia stawiała na trwałość telefonów, na długość czasu pracy baterii – czyli na fundamenty biznesowej strategii dobrego towaru. Nokia stawiała na dobrą jakość rozmów telefonicznych i niezawodność sprzętu. A rynek zmieniał się. Konkurencja poszukiwała nowych obszarów wzrostu. Nikomu w Nokii nie przyszło do głowy, że telefon może stać się smartfonem, że będą istnieć najróżniejsze aplikacje, możliwe do pobrania za darmo, i że rozmowy będą tylko jedną z wielu możliwości zastosowania smartfona.
Strategia stawiania na produkt przegrała ze strategią stawiania na oprogramowanie. Stawiania na aplikacje, aparaty fotograficzne z kosmiczną jakością, na możliwość prowadzenia konferencji i licho wie, na co jeszcze. Taka jest dzisiejsza codzienność. Nikomu nie zależy na tygodniowej trwałości baterii – ludzie chcą czegoś innego.
W świecie biznesu funkcjonuje ciekawy proces. Największym wrogiem dla firmy może okazać się jej własny sukces. Jak to możliwe?
No cóż, mechanizm to bardzo prosty – sukces pociąga za sobą wiarę w jedyną mądrość firmy – jesteśmy najlepsi, wiemy, co robimy, róbmy tego więcej. Nic nie zmieniajmy, bo lepsze może się okazać wrogiem dobrego. I w ten sposób sukces likwiduje do zera GOTOWOŚĆ NA RYZYKO WPROWADZANIA INNOWACJI.
A konkurencja nie śpi. Nowe młode firmy myślą wg słów Philipa Kotlera – nie chcemy być jak konkurencja, tylko lepsi. Chcemy być inni – różnić się znacząco. Tworzyć całkiem nowe rozwiązania, nowe możliwości, kreować nowy sposób myślenia o biznesie i nowy sposób prowadzenia biznesu.
W MLM już to widać – jak wielka dziesiątka sprzed kilku lat przestaje być aż tak wielka. To wypisz, wymaluj casus Nokii. Po co mamy się zmieniać – jesteśmy naj itd…
A tymczasem młoda konkurencja networkowa robi swoje – dynamicznie rozwija strategie związane z rynkiem online – i to z globalnym rynkiem. Automatyzacja, boty, programy social media, młode pokolenie ambitnych i głodnych dobrego życia przedsiębiorców network marketingu i gwałtowne przyspieszenie – to teraz nowe normy.
To właśnie dzieje się na naszych oczach.
Sentyment mówi mi – niech wszystko zostanie po staremu, a doświadczenie i intuicja mówi co innego – idzie nowe. Nowa jakość, nowy temperament, nowy apetyt. Nie ma to nic wspólnego z jakością towaru, z certyfikatami, dyplomami, tytułami czy majątkiem firm.
To chodzi o coś innego – o prędkość, dostępność informacji i łatwość prowadzenia biznesu z domu – z zasięgiem na cały świat.
A dokładnie tego potrzebuje pokolenie 20-30-latków, czyli osób będących przyszłością branży.
Myślę, że będzie dużo zmian. A co Ty o tym sądzisz?
Pozdrawiam serdecznie.
Marek Staszko.
Wyjatkowo celna opinia. Wyraża to, co już od kliku lat czułem, tylko nie umiałem jak wówczas tego rozbić. Zajmowałem się dość specyficznym MLM wymagającym (pozornie) styku face to face z rozmówcą. I od pewnego czasu sam zacząłem myśleć o zupełnie innym modelu działania – wlaśnie poprzez sieć – nie mając pojęcia, jak to robić. Niedobrze już i się robiło, widzać, jak główny lider auturytarnie zabrania innych metod, każe dzialać ludziom z użyciem wiekowych narzędzi w postaci np. prezentera z z lamusa. I jednoczesnie widziałem młodych, którzy wprowadzali nowe technologie internetowe. I przyszła pora, że i dla mnie pojawiły sie nowe mozliwości, aby wdrażać to NOWE nie oglądając się na innych, z którymi ściezki juz dawno się rozeszły – bo musiały. Marku – Twoje przemyślenia są rewelacyjne, wnoszą świezy powiew do zatęchłej piwnicy.!
Bardzo celnie, zmiany są nie uniknione i to nie tylko w biznesie,to cena rozwoju. Natomiast do nas należy decyzja ,czy tak łatwo oddamy pola młodym,czy będziemy się uczyć i rozwijać wraz z nimi.
Myślimy podobnie:)Ja 6 lat mówię o konieczności zmian i domyślasz się jak niektórzy zabetonowani w starej rzeczywistości reagują.?
Trudno się rozmawia z zamkniętymi umysłami – czy to liderów czy pracowników firm.
Działaj hybrydowo. Pozdrawiam serdecznie.
Dziś przeczytałam tekst i …. jest idealnym komentarzem/podsumowaniem moich własnych obserwacji z ostatnich miesięcy . Na pytanie: czym charakteryzują się rynki/ grupy gdzie dokonuje się w mojej firmie najbardzej dynamiczny rozwój? Odpowiedź: tam gdzie zaangażowało się młode pokolenie – MLM pozwala realizować ich lifestyle .