Zdarzało Ci się w czasie prezentacji biznesowej usłyszeć pytanie, zadane z triumfalnym błyskiem oka przez kandydata – a co Ty z tego będziesz mieć?
Ot, jakby oficer śledczy z wydziału przestępstw gospodarczych namierzył, dzięki doświadczeniu zawodowemu, niegodziwego krętacza. Patrzy taki na Ciebie z politowaniem i, z wyżyn swojego intelektu, tym pytaniem rzuca w Ciebie, przebywającego w nizinach oszustwa: nie nabierzesz mnie!
Wielokrotnie spotykałem takie pytania zadawane w formie zarzutu. Często zadawali mi je ludzie zarabiający miesięcznie tyle, ile ja zarabiałem w 1-2 dni w gabinecie, czyli z moich nizin biznesowo – stomatologicznych patrząc – biedaki. Pamiętam, jak mnie to irytowało, jak starałem się schować poirytowanie do kieszeni i uprzejmie tłumaczyć im jeszcze raz zasady biznesu MLM.
Prawie nigdy nie udawało mi się uzyskać zrozumienie u takiego producenta zarzutów i podejrzeń. A nawet, jeżeli udawało się, to później z takim osobnikiem bywały niezłe problemy w czasie współpracy biznesowej.
Jeszcze częściej taki zarzut słyszeli moi partnerzy biznesowi. Pamiętam, że nie radzili sobie w takiej sytuacji. Pamiętam też różne szkolenia, na których trenowaliśmy taką sytuację. Staraliśmy się wyposażać naszych partnerów w umiejętności biznesowe. Trenowaliśmy sesje pytań i odpowiedzi. Zarzut – wyjaśnienie, atak – obrona.
To było kiedyś. A teraz mam 30 lat doświadczenia, audyty biznesu mojego i setek cudzych w pamięci, wnioski wyciągnięte z doświadczenia i wiem jedno:
to są durne rozmowy.
Od momentu strzału: „a co Ty z tego będziesz mieć?” powinno się nam włączyć żółte, ostrzegawcze światło w głowie i związana z nim fraza – „a może Ty człowieku nie jesteś odpowiednim kandydatem na partnera w moim zespole”?
Od tego momentu zamiast przekonywać go, uspokajać, należy spokojnie spojrzeć na sytuację poprzez filtr: ciekawe czy uda Ci się przekonać mnie, żebym zaryzykował i postawił na Ciebie? Przecież to nie musisz być Ty. Możesz, ale tylko jeżeli jesteś z odpowiedniej gliny.
Zaczynamy spokojnie, analitycznie przyglądać się kandydatowi i odpowiadamy sami sobie na trzy pytania.
- a)Czy widzę potencjał w tej osobie? Czy ma w sobie coś (marzenie, cel, ambicje, klasę, wyuczalność, siłę), co pomaga w budowaniu biznesu MLM?
- b)Czy w moim projekcie jest możliwość zaspokojenia potrzeb tego kandydata? Czy on może ze mną osiągnąć to, czego chce w życiu?
- c)Czy mogę go polubić? Czy wyobrażam sobie pracę z nim jako partner biznesowy? Podbijemy razem rynek czy raczej będzie mnie irytować?
Widzisz człowieka pierwszy raz w życiu. Nie wiesz o nim nic lub bardzo mało. A chcesz mieć partnera do zespołu na lata –ostrożnie.
Może więc, ale nie musi to być on. Wasze spotkanie jest castingiem i to on ubiega się o rolę w filmie, w którym Ty jesteś i reżyserem i producentem.
Takie podejście uchroni Cię przed prowadzeniem irytujących i nie produktywnych negocjacji.
Zawsze zaczynaj w pozycji startowej. Jest nią świadomość tego, czym się zajmujesz, co jest do zrobienia, dlaczego i jak to trzeba zrobić.
Oto krótki check list.
- Budujesz sieć konsumencką, ustawioną w strukturę Network Marketingu.
- Pieniądze, które zarabiasz są procentem z comiesięcznego obrotu zakupowego, wygenerowanego przez tę strukturę.
- Pojedynczy obrót wejściowy nowych partnerów nie ma znaczenia. Liczy się stabilność i powtarzalność obrotu.
- Jedynym sposobem wzrostu dochodu jest wzrost miesięcznych obrotów struktury. Spadek obrotów jest równoznaczny ze spadkiem Twoich dochodów.
- Jeżeli wprowadzasz do struktury leniwych, nic nie robiących partnerów, tracisz czas.
- Dlatego poszukujesz właściwych osób.
- Stosujesz ZASADĘ NNN: Nikogo Nie Namawiamy.
- Bierzesz na siebie odpowiedzialność za prawidłowe uruchomienie nowego. Stajesz się jego trenerem, więc nie bierz na siebie problemu opiekując się niewłaściwym człowiekiem.
- Budujesz grupę liderów, wokół których powstaje organizacja.
- Wszystko powiela się – więc nie chcesz dawać niewłaściwego przykładu swojemu zespołowi.
Durną rozmową pseudo biznesową jest każda dyskusja kontrolowana przez kandydata. A to Ty masz kontrolować rozmowę poprzez stosowanie właściwych pytań, które pozwalają kandydatowi na spojrzenie na propozycję jako na ciekawe rozwiązanie. Tobie pozwolą te pytania ocenić jakość kandydata.
A co, jeżeli on zadaje dużo nieistotnych pytań? Zapisuj je jedno po drugim i powiedz mu – za chwilę do nich wrócimy. Ale najpierw ja mam kila pytań naprowadzających. Potem będzie mi prościej odpowiedzieć na Twoje ok?
Zobaczysz ciekawą rzecz – po rzeczowej rozmowie, często nie ma powodu wracać do jego pytań. Jednocześnie widzisz, w jaki sposób Twój kandydat myśli. Co zrozumiał, czego się boi.
Unikaj durnych rozmów, bądź zawodowcem, trzymaj się wzoru. Nie wykłócaj się, tylko pomagaj w podejmowaniu rozsądnych decyzji. I Ty i Twoi kandydaci, a potem partnerzy będziecie zadowoleni z rezultatów.
Powodzenia w 2021. To będzie bardzo dobry rok!
Witaj, tak prowadzenie rozmowy w której można ocenić czy chcemy go w swoim zespole czy nie, chociaż my też możemy źle ocenić podczas pierwszego kontaktu. Dać szanse można początki są trudne czas pokaże. Dziękuję za przypomnienie zasady to ja jestem zawodowcem. Pozdrawiam
Tak czasem zapominamy, ze to kot powinien machac ogonem, a nie ogon kotem .Pozdrawiam